W każdym z nas drzemie ciekawość, jak takie fundamenty zachodniej cywilizacji wypadają w konfrontacji z rzeczywistością, a Redemption song staje się twoją pieśnią wolności.
Od pasm Rocky Mountains do prerii Zachodu i białej piany Oceanów, niesłychane piękno Parków Narodowych, krainy Wielkich Jezior, zabudowa i atmosfera zarówno małych miasteczek, jak i wielkich aglomeracji miejskich USA – wszystko ma niepowtarzalny urok.
 
 Dylematy „porządnego” turysty

 Jak to jest "być w New York state of mind”, co się czuje na Streets of Philadelphia, na ile naprawdę Chicago jest windy? Czy mając blue suede shoes będziesz trendy, walking in Memphis? A w San Francisco – czy zobaczysz jeszcze kwiaty we włosach? Któż nie zapragnął nigdy przemierzyć Road 66, wspominając Kerouac’a, odbyć American ride, przez West Virginia z „Take me home, country roads” na ustach lub też, cynicznie à la “I'm gonna take my horse to the old town road”?? Czy w zamian za cudowne chwile, wystarczy na całą podróż odgrzewana żywność z 7/11, ‘BLT’ chwycony w biegu na Subway’u albo McChicken w Drive Thru… A na deser Dunkin’Donuts lub duża kawa ze Starbucks Caffee? Czyż czarnoskórzy bluesmani z nadbrzeża New Orleans nie zasługują na chwilę uwagi? „Tamtych” już nie ma ale można poczuć ich namiastkę, choćby nad brzegiem Patapsco river w Baltimore.

Powell street o zachodzie słońca, czy Lombard street, gdzie po raz pierwszy zamarzyłeś o automatycznej skrzyni biegów…a więc tak wyglądają słynne ulice San Francisco?! A jak jest w odległej, zielonej Montanie, gdzie mieszkał legendarny Zaklinacz koni? Czy tędy uciekał Harrison Ford, którego tropił niezapomniany Tommy Lee Jones; czy to właśnie dźwięk pociągu, który go zdradził?! Czy to miejsce w Central Parku, gdzie Jeff Bridges i Robin Williams fantazjowali w The Fisher King? Nie! Forrest nie mógł przecież wejść do tej wody!!(?)
 
Próbować znaleźć ślady Ameryki lat 60… Ameryki z czasów Łowcy jeleni i Przerwanej lekcji muzyki, klimaty z czasów porucznika Columbo, gdy pierwszy raz marzyłeś o podróży do Ameryki, odrzucając true crime story, oczywiście.
Millenials natomiast, będzie szukał Ameryki znanej mu z Grey’s Anatomy, czy Friends, zapyta o dolewkę kawy z nadzieją, że znajdzie swojego homara w kawiarnianych drzwiach. Jeden rzut oka na Buckingham Fountain i już wiemy, że w Chicago należy uważać na seksistowskich sprzedawców butów. Ruszamy w poszukiwaniu naszej amerykańskiej przygody bez większych obaw, wiedząc, że w razie kłopotów fachowcy z ER (!) lub geniusz Doggie Howser zaopiekuje się nami lepiej, niż ktokolwiek inny.
 
Amerykanie niezmiennie hołdują swoim bohaterom i kochają swój kraj. Z dumą prezentują przy różnych okazjach, ale i na co dzień symbole i flagi państwowe. Porusza swą szczerością listopadowe święto Thanksgiving, czy 4th of July (Independence Day). Niezwykłe wrażenie robi zmiana warty na cmentarzu Arlington.
Ślady Marilyn, Audrey, Elvisa, Franka Sinatry, Nat King Cole’a, Arethy, Elli, Louisa, Billie, Niny; Buddy Guy, B.B. King, wielu innych są tu wszędzie. Są pamiątki z czasów Wielkiej Prohibicji, prześwieca zaginiony urok Dzikiego Zachodu, Gorączki złota, czy wspomnienie Buffalo Billa. Uwodzą niezwykłe obiekty w Smithsonian Galleries, Muzeum Historii Naturalnej, oceanaria, planetaria, fortepian Gershwina w Bibliotece Kongresowej. Na szczęście śladów jest pełno! Wszystko żyje! Amerykanie odnoszą się do historii i jej symboli z pietyzmem, szacunkiem, pasją. Umieją oddawać hołd swoim przeszłości ołtarzom, choć marzą o przyszłości nie tylko w filmach i mają NASA.

Na każdym kroku Ameryka mówi turyście: Welcome to my world! Won't you come on in? Nic dziwnego, że chce się więcej i więcej. Wielkie, ogromne przestrzenie. Zwiedzić Stany - wydaje się niemożliwe, ale próbować warto.
 
I'm going where the sun keeps shinin'
Through the pourin' rain
Goin' where the weather suits my clothes
Bankin' off of the Northeast winds
Sailin' on summer breeze
And skippin' over the ocean like a stone